Sosny długowieczne z Gór Białych

Wraz z dyrektorem Ogrodu Botanicznego dr. hab. Marcinem Zychem zabieramy Was na pogranicze Kalifornii i Nevady w Góry Białe, by zagłębić się w niezwykły w swojej formie las sosen długowiecznych. Dyrektor Ogrodu Botanicznego UW to biolog, badacz ewolucjonista, etnobotanik, od lat zajmujący się skomplikowanymi relacjami roślin z zapylaczami.

Czy pamiętacie Las Fangorn z filmowej ekranizacji „Władcy Pierścieni” zrealizowanej przez Petera Jacksona? Las pełen tajemniczych, poskręcanych, starych drzew o gruzłowatych konarach, często na wpół martwych? Oglądając wielokrotnie film Jacksona, marzyłem, że znajdę się kiedyś w takim lesie, gdzie „są pośród […] drzew takie, które poruszają swymi członkami i potrafią […] rozmawiać.” 

Mój Fangorn zobaczyłem na pograniczu Kalifornii i Nevady w Górach Białych (The White Mts). Prowadziła do niego długa i zakurzona droga wspinająca się coraz wyżej na kolejne pasma Sierra Nevada. Po obu stronach szlaku rozciągało się prawie niczym niezakłócone morze niewielkich krzewinek i innych suchorośli.  Nagle, za kolejną pętlą odsłonił się zatykający dech w piersiach widok z tysiącami jakby wpół martwych drzew, na tle niemal pustynnego krajobrazu z górskimi szczytami w tle. Wszystko to poprzetykane było białymi odłamkami dolomitowych skał. Zbliżając się widzieliśmy je coraz wyraźniej – nie były wysokie, ale przedziwnie poskręcane, z martwymi fragmentami koron, które błyszczały w słońcu niczym sterczące żebra wieloryba i natychmiast kojarzyły się z książkowymi postaciami Pasterzy Drzew. 

Przypomniała mi się także opowieść Drzewacza (zwanego w filmie Drzewcem) o swoich pobratymcach Entach, z których „nikt nie umarł, by tak rzec, w środku. Przez tak długie lata niektórzy z racji nieszczęśliwych wypadków rzeczywiście padli, a inni zdrzewieli.” Skojarzenie to nie było bezzasadne, bo to, co mieliśmy przed sobą, to był las sosen długowiecznych (Pinus longaeva), najdłużej żyjących nieklonalnych organizmów na ziemi. Badania dendrochronologiczne przeprowadzone na niektórych z największych okazów wykazały, że żyją już one od prawie 5000 lat. 

Przy tak sędziwym wieku może nieco dziwić ich stosunkowo skromny wzrost, który nie przekracza 15 m. Kiedy jednak weźmiemy pod uwagę warunki, w jakich tym sosnom przyszło żyć, sprawa staje się jasna. Trzeba być nie lada twardzielem, aby utrzymać się na wysokości ok. 3000 m n.p.m., na silnie zasadowej glebie, w zimnym i suchym górskim klimacie przypominającym tundrowy. 

W okolicy temperatura spada zimą nawet do -37°C, a rocznie notuje się zaledwie ok. 470 mm opadów z czego ponad 400 mm przypada na śnieg (dla porównania w polskich Tatrach rocznie mamy ok. 1200 mm opadów). Niewiele jest roślin, które zdołają się utrzymać w sąsiedztwie, a wzrost samych sosen, z uwagi na bardzo krótki sezon wegetacyjny, jest niezwykle powolny, co świetnie widać w gęsto upakowanych i wąziutkich słojach rocznych przyrostów pnia. 

Drzewa muszą bardzo oszczędnie gospodarować zasobami oraz wodą i oszczędzać na wszystkim – nawet liście wymieniane są rekordowo rzadko, w skrajnych przypadkach pojedyncza igła może przetrwać i fotosyntetyzować nawet przez 45 lat. Dość często zdarza się, że u starych osobników część miazgi, czyli tkanki przewodzącej asymilaty obumiera, pozostawiając tylko rzadkie pasma żywych komórek, które łączą kilka lub zaledwie jeden zielony konar z systemem korzeniowym. 

Nawet po śmierci, drzewa przez długi czas pozostają w pozycji stojącej, ponieważ rozkład ich żywicznego, zwartego drewna następuje w surowym klimacie bardzo powoli.

Nasza bohaterka należy do bardzo długowiecznego klanu – jej najbliższymi krewniakami są także amerykańskie gatunki: sosna oścista (Pinus aristata) i sosna Balfoura (Pinus balfouriana) – w obu przypadkach nierzadko spotyka się drzewa przekraczające wiek 2500 lat. Zresztą, według niektórych botaników wszystkie trzy należą de facto do jednego, geograficznie zróżnicowanego gatunku (wiadomo, że mogą się krzyżować). Same Góry Białe obfitują także w inne rarytasy dendrologiczne. Nam w trakcie wyprawy udało się dostrzec na przykład sosnę jednoigielną (Pinus monophylla subsp. monophylla). Jak sama nazwa wskazuje, drzewo to wytwarza pojedyncze igły, a nie ułożone w pęczkach, jak u innych sosen. Rodzi także jadalne nasiona, które były spożywane, podobnie jak w Europie piniole, przez rdzennych Amerykanów. 

Wskazówki dojazdu

Ogród Botaniczny
Uniwersytetu Warszawskiego

Aleje Ujazdowskie 4,
00-478 Warszawa

Ogród
Oaza przyrody w wielkim mieście

Dostępny
codziennie i dni świąteczne: 10:00 - 20:00
KASY czynne do godziny: 19:00

Szklarnie
Tropikalny las w centrum Warszawy

Dostępne
wtorek-niedziela, dni świąteczne: 10:00 - 20:00
KASY czynne do godz: 19:00 (ostatnie wejście: 19:20)

Używamy plików cookie, aby poprawić komfort korzystania z naszej witryny. Przeglądając tę stronę, zgadzasz się na używanie przez nas plików cookie.