Pamir Wschodni

W góry Pamiru Wschodniego zabrała nas Agnieszka Krzyk, która pracuje na Wydziale Biologii UW od 22 lat, z czego w Ogrodzie Botanicznym od 8. Obecnie jest zastępcą Dyrektora Ogrodu Botanicznego UW ds. technicznych. Uczestniczyła w kilkunastu wyprawach naukowych, m.in. na pustynie Azji Środkowej (Kazachstan, Uzbekistan, Tadżykistan, Kirgistan) oraz do strefy arktycznej i subarktycznej (Spitsbergen Środkowy, północna Finlandia i północna Norwegia). Hobbystycznie zajmuje się fotografią przyrodniczą i dokumentalną.

Moja pierwsza podróż w góry Pamiru Wschodniego rozpoczęła się zawrotem głowy, spowodowanym nie tylko niedotlenieniem z powodu wysokości, ale także tym, co zobaczyłam.

Jest lipiec. Wysokogórska pustynia, wszystko przykryte pyłem i drobnym żwirem, tylko miejscami widać skromne krzewinki za to w maleńkich górskich wioskach, przy każdym domu ułożono wysokie sterty jakichś niewielkich krzewów, wykopanych z korzeniami. Po pamirskich bezdrożach jeżdżą rozklekotane małe busy wypakowane tymi krzewami aż po dach. Co to jest? Skąd oni to biorą? Po co im tak dużo tych krzewów?

Od miejscowych dowiaduję się, że to teresken. W radzieckich „uczonych księgach”, które przywiozłam ze sobą (o połączeniu z internetem mogę pomarzyć) wyszukuję, jaki gatunek kryje się pod tą nazwą. Mam! To Krascheninnikovia ceratoides (nie ma polskiej nazwy) jedna z najlepiej przystosowanych do pamirskiego klimatu roślin.

Krascheninnikovia ceratoides to karłowaty krzew z rodziny szarłatowatych. W Pamirze jest dominującym gatunkiem pasma subalpejskiego, spotykanym do wysokości 4400 m n.p.m. Tworzy skupiska, chroniące górską glebę przed erozją. Rośnie bardzo wolno. Dopiero kilkuletnie krzewy wydają nasiona, które kiełkują po kilkunastu latach spoczynku. Populacja rozrasta się bardzo powoli. Młodsze krzewy, słabo zdrewniałe, są paszą dla jaków, kóz i owiec, wypędzanych latem na wysokogórskie pastwiska. Jednak na stertach pod domami leżą krzewy stare, bardzo silnie zdrewniałe. Do czego im to potrzebne i to w takich ilościach? Okazuje się, że na opał. Drewno tereskenu daje bardzo dużo ciepła w krótkim czasie, więc nic dziwnego, że stało się popularnym paliwem, jeszcze w czasach, kiedy Pamir zamieszkiwały koczownicze plemiona pasterskie. 

Po upadku Związku Radzieckiego, kiedy skończyły się dostawy przydziałowego węgla i oleju opałowego, mieszkańców ubogich wiosek, a nawet mieszczuchów z powiatowego miasta Murghab, nie było stać na bardzo drogi węgiel, przywożony z Kirgistanu. Tylko w nielicznych, bogatych gospodarstwach są zwierzęta, których odchody hodowcy wykorzystują jako opał. Drzew na płaskowyżu pamirskim brakuje, więc czym mieliby ogrzewać domy? 

Wsiadam do naszego uniwersyteckiego pickupa i jadę po bezdrożach za małym busem na miejscowych „blachach”, zobaczyć, jak w wysokich partiach gór pozyskiwany jest teresken. Niestety – masowo. Pamirskie zimy są długie. Pierwszy śnieg pada już w połowie sierpnia, a ujemne temperatury utrzymują się jeszcze w maju. Krzewy tereskenu wykopywane są z korzeniami. Na szczęście młode rośliny nie nadają się na opał, więc populacja nie została wykarczowana całkowicie – ma się z czego odtworzyć, choć to bardzo długotrwały proces.

Z danych Tadżyckiego Ministerstwa Środowiska i Ochrony Przyrody oraz Kirgiskiego Narodowego Centrum Rozwoju Regionów Górskich wynika, że rocznie w Pamirze Wschodnim teresken pozyskuje się z obszaru ok. 350 km². Każde gospodarstwo zużywa miesięcznie od dziesięciu do dziewięćdziesięciu 15-kilogramowych wiązek krzewów, czyli roczne zużycie w jednym gospodarstwie to grubo ponad 1,5 tony tereskenu! 

Nic dziwnego, że pamirskie populacje tereskenu są zagrożone. Trudno wymagać od ubogich ludzi, żeby nie używali darmowego paliwa. 

Naukowcy z Tadżyckiej Akademii Nauk uświadamiają miejscowym, jakie wielkie jest zagrożenie. Namawiają mieszkańców, żeby pozostawiali krzewy młode, a stare poyskiwali dopiero po wysypaniu nasion, po to, by populacja miała z czego się odnawiać. I to jedyne, co aktualnie mogą zrobić. Alternatywą dla mieszkańców Pamiru są odnawialne źródła energii, ale bez finansowej pomocy ze świata nie ma szans na ich wprowadzenie.

Wskazówki dojazdu

Ogród Botaniczny
Uniwersytetu Warszawskiego

Aleje Ujazdowskie 4,
00-478 Warszawa

Ogród
Oaza przyrody w wielkim mieście

Dostępny
codziennie i dni świąteczne: 10:00 - 20:00
KASY czynne do godziny: 19:00

Szklarnie
Tropikalny las w centrum Warszawy

Dostępne
wtorek-niedziela, dni świąteczne: 10:00 - 20:00
KASY czynne do godz: 19:00 (ostatnie wejście: 19:20)

Używamy plików cookie, aby poprawić komfort korzystania z naszej witryny. Przeglądając tę stronę, zgadzasz się na używanie przez nas plików cookie.